Wątpliwości dotyczące formalnej oceny pozwów wnoszonych przez banki przeciwko kredytobiorcom.
Wraz z początkiem 2022 r. kredytobiorcy frankowi otrzymali niemiłą niespodziankę od banków, z którymi toczą spór sądowy. Chodzi o pozwy, które instytucje te złożyły przeciwko kredytobiorcom. Oceny merytorycznej wniesionych pozwów będziemy dokonywać w kolejnych publikacjach. W tym miejscu należy się jednak zastanowić, czy banki w ogóle wniosły pozwy? Czy można uznać, że pozwy banków są skuteczne w rozumieniu formalnym? Czy zawierają one wszystkie niezbędne dla pozwu elementy.
Pozew jest szczególnym rodzajem pisma procesowego. Pismem procesowym jest każde pismo składane w sądzie, jednak poszczególne rodzaje pism procesowych muszą spełniać specjalnie dla nich określone warunki. Takim specjalnym pismem procesowym jest także pozew. Elementy niezbędne pozwu zostały wymienione przez ustawodawcę w art. 187 § 1 KPC. Do elementów tych zaliczono dokładne określenie żądania, oznaczenie daty wymagalności roszczenia, wskazanie faktów, na których powód opiera swoje żądanie oraz informację, czy strony podjęły próbę mediacji lub innego pozasądowego sposobu rozwiązania sporu, a w przypadku gdy takich prób nie podjęto, wyjaśnienie przyczyn ich niepodjęcia.
Pisma wnoszone przez banki nie spełniają wszystkich warunków właściwych dla pozwu, ponieważ nie określają w sposób jednoznaczny żądania banku. Żądaniem jest wskazanie określonego zachowania, jakiego powód domaga się od pozwanego. Zachowanie pozwanego musi być określone w sposób jednoznaczny, ponieważ jedynie takie określenie pozwala pozwanemu zachować się zgodnie z wolą powoda. Żądanie musi także istnieć na dzień jego formułowania.
Żądanie stanowi więc swego rodzaju oświadczenie woli powoda wskazujące na to jakiego zachowania powód oczekuje od pozwanego. Oświadczenie woli musi pozostawać przy tym jednoznaczne, powód zaś musi być przekonany o tym, że danego zachowania od pozwanego oczekuje. Zachowanie pozwanego zgodne z żądaniem będzie dla powoda satysfakcjonujące i będzie wyczerpywało jego oczekiwania.
We wnoszonych pismach procesowych banki nie konstruują żądania. Pomimo formalnego wskazania żądania w petitum pozwów należy uznać, że banki nie wiążą z konstruowanym żądaniem określonej woli zgodnego z nim zachowania po stronie kredytobiorcy. Banki w treści pozwów wskazują, że w ich ocenie żądania pozwów są nieprawidłowe, ponieważ umowy łączące banki z kredytobiorcami są ważne. Banki uważają więc, że roszczenia nie posiadają, w związku z tym nie mogą także skutecznie podnieść żądania. Co więcej, kredytobiorcy nie mają możliwości zachowania zgodnego z wolą banku, ponieważ wola ta w sprawie w ogóle nie występuje.
Należy podkreślić, że banki swoje żądania opierają o kwestię nieważności umowy kredytowej, której same jednocześnie zaprzeczają. Oznacza to, że nie żądają one określonego zachowania od kredytobiorcy. Wręcz przeciwnie – bank oczekuje od kredytobiorcy dalszego wykonywania umowy kredytowej, co wynika chociażby z dalszego pobierania rat kredytu oraz utrzymania obciążenia hipotecznego nieruchomości.
W efekcie powyższego należy uznać, że pisma banków nie spełniają wymagań formalnych właściwych dla pozwu. Powód wnosząc pozew nie może być przeświadczony o tym, że wysuwane przez niego roszczenie jest błędne i mu nie przysługuje, brakuje mu bowiem w takiej sytuacji woli jego zasądzenia.
Powyższe rozważania dotyczące konstrukcji żądania pozwu wpływają także bezpośrednio na kolejny element formalny pozwu, jakim jest wskazanie faktów, na których oparte pozostaje żądanie. Banki w formułowanych pozwach wskazują, że faktem pozostaje brak ich zgody na nieważność umowy kredytowej. Faktem, który uzasadniałby żądanie pozwu, pozostaje zaś właśnie nieważność umowy kredytowej. Banki nie wskazują więc żadnych faktów, które by pozwalały uznać konstruowane przez nie żądanie. W pozwach banków widoczna jest tendencja przeciwna, zmierzająca do wskazania, że fakty umożliwiające zasądzenie roszczenia w ogóle nie zachodzą. Banki nie oferują więc odpowiednich dowodów oraz faktów, które umożliwiałyby zasądzenie żądania na ich rzecz.
Konstrukcja powództw wniesionych przez banki pozostaje w całości błędna. Składane przez banki pisma procesowe nie mogą zostać uznane za pozwy. Pomimo formalnego przedstawienia żądania, bankom nie towarzyszy wola jego zasądzenia. Kredytobiorcy nie są w stanie spełnić żądań banków, ponieważ nie chcą one ich spełnienia. Zasądzenie żądania może nastąpić jedynie w granicach i zgodnie z wolą powoda. „Dokładnie określone przez powoda żądanie zakreśla granice rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy przez sąd (art. 321 KPC), wyznacza granice zawisłości sporu (art. 192 KPC) oraz decyduje o podmiotowych i przedmiotowych granicach powagi rzeczy osądzonej (art. 366 KPC).” (Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, red. prof. dr hab. Elwira Marszałkowska-Krześ, Legalis, komentarz do art. 187 KPC) Wobec braku występowania woli zasądzenia roszczenia po stronie banku, niemożliwym pozostaje zakreślenie granic rozpoznania sprawy oraz jej rozstrzygnięcia. Zasądzając roszczenie na rzecz banku sąd wykroczył by poza wolę powoda. Należy więc uznać, że w sprawach składanych przez banki pozwów nie doszło do powstania sporu, nie wystąpiła pomiędzy bankiem a kredytobiorcami zawisłość sprawy, ponieważ spór pomiędzy stronami w ogóle nie zaistniał.
W efekcie powyższych uwag należy zauważyć, że sądy powinny dokonywać zwrotu pism wnoszonych przez banki na podstawie art. 130 § 1 KPC. Sąd nie może bowiem nadać biegu danemu pismu procesowemu, skoro nie zawiera ono żądania rozpoznania sprawy. Takie też rozwiązanie zdaje się sugerować ustawodawca w art. 394 § 1 pkt 1 KPC, w którym dopuszczono możliwość wniesienia zażalenia na zwrot pisma wniesionego jako pozew, z którego nie wynika żądanie rozpoznania sprawy. Banki we wnoszonych pismach wskazują, że nie żądają rozpoznania sprawy przez sądy – po pierwsze uważają one, że roszczenie ich nie jest zasadne, po drugie zaś dążą do zawieszenia postępowania. Nie towarzyszy więc bankom wola zasądzenia żądania, co uzasadnia dokonanie zwrotu wniesionego pisma procesowego.
Szczególną uwagę przy ocenie pozwów banków należy zwrócić na art. 1911 KPC, który wprowadza instytucję oczywistej bezzasadności powództwa. W przypadku zaistnienia takiej „oczywistej bezzasadności” powództwa sąd może nie wykonywać żadnych czynności formalnych związanych z wniesieniem pozwu i oddalić powództwo na posiedzeniu niejawnym. Sąd może jednak niektórych czynności formalnych dokonać, przykładowo doręczając odpis pozwu stronie pozwanej.
Pojawia się w związku z powyższym pytanie, co należy uznać za oczywistą bezzasadność powództwa. W uzasadnieniu projektu ustawy wprowadzającej do KPC omawiany przepis wskazano, że: „za pozew oczywiście bezzasadny należy uważać taki, którego treść pozwala przewidywać, że w żadnym wypadku nie ma on szans uwzględnienia, wobec czego nadanie mu biegu jest stratą czasu i pracy sądu. W tym zakresie mieści się również pozew pozorny, przez którego wytoczenie strona nie zmierza do uzyskania sądowego rozstrzygnięcia o jej prawach lub obowiązkach, lecz do innego celu, zamaskowanego wykorzystaniem instytucji prawno procesowych. Z tego wynika, że pismo takie w rzeczywistości nie zawiera żądania rozstrzygnięcia sprawy o charakterze cywilnym; zgłoszone żądanie jest jedynie pozorem. Tak więc pismo takie, mimo że ma pozór powództwa, w ogóle nie powinno podlegać rozpoznaniu. Skoro w rzeczywistości nie ma sprawy, którą sąd ma obowiązek rozpoznać, to wniesienie takiego żądania nie powoduje powstania stanu sprawy w toku”. Należy podkreślić, że pozwy wnoszone przez banki należy ocenić jako pozorne – nie zawierają one woli zasądzenia roszczenia, stanowią próbę obejścia przepisów prawa i wymuszenia na kredytobiorcach określonego zachowania się, polegającego na uznaniu ważności umowy kredytowej. Co więcej, powództwa te pozostają w sposób oczywisty bezzasadne. Jeżeli powód nie dąży do zasądzenia roszczenia, nie towarzyszy mu wola jego zasądzenia, pozew tak skonstruowany ze swej istoty pozostaje bezzasadny.
Skutkiem oczywistej bezzasadności powództwa powinno być jego oddalenie. Jak wspomniano, może to nastąpić jeszcze przed podjęciem czynności formalnych przez sąd, jak i po ich podjęciu. Sąd może więc na każdym etapie sprawy uznać, że powództwo pozostaje oczywiście bezzasadne i je oddalić, także na posiedzeniu niejawnym. Kwestię oczywistej bezzasadności pozwów banków należy więc podnosić na każdym etapie postępowania.
Pozwy składane przez banki pozostają więc nieprawidłowo skonstruowane pod kątem formalnym. Zawierają one także inne liczne błędy, które dyskwalifikują je jako pozwy oraz skutkować powinny oddaleniem wniesionych żądań.
Adam Citko – radca prawny, partner w kancelarii radców prawnych OLC Artymionek&Citko zajmującej się prowadzeniem spraw z zakresu kredytów indeksowanych i denominowanych do franka szwajcarskiego, szeroko rozumianego prawa bankowego oraz zarządzania i obrotem spółkami prawa handlowego. Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie w 2010 r. ukończył studia magisterskie z zakresu Prawa. Mecenas Citko jest autorem licznych publikacji zarówno związanych z prawem bankowym, jak i postępowaniem administracyjnym, sądowo administracyjnym oraz prawem wyborczym. Prowadzi liczne szkolenia i wykłady, w tym także szkolenia dla jednostek samorządu terytorialnego. Współpracuje z kilkoma wydawnictwami. Specjalizuje się w zakresie obsługi jednostek medycznych, w tym największych szpitali i przychodni w województwie dolnośląskim.